wtorek, 10 września 2013

♥ 48

 Przebudziłam się . Zerknęłam w stronę okna padał śnieg "Śnieg ? No tak za niedługo listopad ..". Zerknęłąm na Harrego .
 Wstałam i poszłam się ubrać .
 związałam włosy w kucyka i kiedy powróciłam Harry wstawał z łóżka
-A ty czemu juz nie śpisz ?- spytał .Zerknęłam na telefon .
- Bo jest 11:23 ?
- Już ?
- No chyba mówię ...
- To muszę się szybko ubrac ...
- Po co ?
- Bo dzisiaj idziemy z chłopakami się przejść .
- No ale chyba nie teraz . W sensie nie o 12 ...
- No nie ...o 13
 (no nie )
- Dobra ja idę do kuchni coś zjeść.
- To ja pójdę z tobą .
- Jak chcesz.
Zeszliśmy na dół . W kuchni plątała się Gemma i Tori .
- Co robicie ?
- Em... pizzę -odpowiedział Tori .
- Teraz ?!
- No czemu nie ?- spytała Gemma .
-Dobra dziewczyny ja was zostawię . Sandra zrób mi coś do jedzenia ...
- No chyba cię pogrzało .Sam se zrób .
Podeszłam do ekspresu i nalałam sobie latte  .Harry za ten czas podszedł do lodówki i szukał czegoś .Ja usiadłam na krześle i patrzyłam na niewydarzoną pracę Tori i Gemmy . Chłopaki poszli tak jak zamierzali o 13 . A my po zjedzeniu pizzy postanowiłyśmy iść do resteuracji . Dokładniej poszłyśmy do Nando's . Kiedy weszłyśmy na końcu sali zobaczyłyśmy chłopaków ,którzy gawędzili z jakimiś 2 dziewczynami . Gemma poszła poprosić o stolik .Gdy nagle zadzwonił do mnie telefon i na całej sali rozległ się głos Harrego z piosenki "One way or another" .Chłopaki sie odwrócili ,a my z Tori zakryłyśmy się za filarem . Gemma nie miała problemu by się schować bo zasłaniał ją pewien gościu .Od razu rzuciłam się by odebrać . To była Eleanor
-Hallo
- Hey  jest gdzieś koło ciebie Loui .
- Nie , a co ?
- No bo nie odbiera .
- To ja spróbuję się jakoś do niego dodzwonić i powiem żeby zadzwonił do ciebie .
- Okey dzieki . A jak tam w Homles Chapel ?
- Dobrze a ty gdzie jestes ?
- Jestem na Florydzie z rodziną .
- Aha . dobra ja spróbuję dodzwonić się do Louisa .- kiedy to powiedziałąm Gemma i Tori dziwnie na mnie popatrzyły .- pa
-pa
Kiedy zakończyłam rozmowe , rzekłam :
- Eleanor nie może się dodzwonić do Louisa - kiedy to mówiłam Gemma wrzasnęła .
-Harry patrzy !- od razu zasłoniłyśmy sie kartami dań .Ja swoją kartę postawiłam tak by widzieć chłopaków ale tak żeby jak coś to się szybko schować .
- Dzwonię do Louisa .-jednocześnie patrzyłam na chłopaków.
-Zajęte..
-Ta widzimy jak zajęte ... Robieniem maślanych oczów do tych laluń !-wrzasnęła Tori .
Nagle podszedł kelner :
-Zdecydował się panie na coś ?
- Jeszcze nie - powiedziała Gemma .
- To ja za chwilę wrócę .-odwrócił się i poszedł do  innego stolika .
-Tera dzwonię do Nialla ... nie odbiera ...
- Jak ja go dorwę to mu ...
- Uspokój się Tori . Tera dzwonię do Hazzy .
- Hallo .
- Hey  no wreszcie !- Gemma i Tori nasłuchiwały .
- Co się dzieje ?
- No bo próbuję się dodzwonić do Louisa , Nialla i do ciebie i tylko ty odebrałeś !
- A co się dzieje ?
- Nie wiem Eleanor dzwoniła i mówi że nie może się do Louisa dodzwonić .
- Przekaże mu co jeszcze ?
- Jak tam na waszym wypadziku ?- i wszystkie trzy zerknęłyśmy na nich . Harry cały czas sie uśmiechał , ale mówił spokojnie .
- Dobrze , sory musze już kończyć pa .
- Pa .
- I co ???- spytała Tori
- Nic powiedział że przekaże Louisowi że Eleanor dzwoniła.
Louis wstał i poszedł do łazienki .
Zjadłyśmy  lody i wyszłyśmy , ale mój błąd bo kiedy wychodziłyśmy potknęłam się o srół i krzyknęłam "ałł" i Harry mnie zobaczył . Wybiegłam na podwórko . Szybko znalazłam Tori i Gemme . Podbiegłam i mówię :
- Harry mnie zobaczył ...
- No to trzeba się ulotnić - kiedy Gemma to mówiła to odwróciłam się i Harry już wybiegł przed Nando's . Ale uratowała nas jakaś dziewczyna .
- Harry !Aaaa
No może nie do końca .
- Patrzcie Sandra , Gemma i Tori . Aaaaa
- Fuck w nogi .
 Pobiegłyśmy do parku . Usiadłyśmy na ławce .
- O jeju dawno tak nie biegałam - rzekła Gemma
*** Oczami Harrego ***
-Harry !Aaaa krzyknęła pewna dziewczyna ale zaraz dodała -Sandra ,Gemma i Tori !Aaaaa
Dziewczyny się ulotniły a ja nie miałem szansy by wytłumaczyć dlaczego siedzieliśmy z tymi dziewczynami . Wróciłem na sale i usiadłem .
- Hazz co się stało ?- spytał Lou
- Nie widzieliście ?
- Nie ...
- Tam była Sandra z dziewczynami .
- Co ?! - krzyknął Niall
- No to co mówię !
- I one nas z nimi ... fuck .
- Tak Niall widziały nas .
- Dzwon do Sandry ! - Darł się Lou
- Na pewno nie odbierze !
- Dzwoń !
Wybrałem pierwszy numer na liście
"My sweetie "
pierwszy sygnał nic drugi nic , za trzecim odebrała .
- Hallo - w tle było słychać śmiech .
- Hey nie dałaś ...- w tle głos Gemmy
"Ej Sandra idziemy zajarać " "No Sandra decyduj się bo nie wiem czy fajki kupić "- powiedz im że jak cię w coś wciągną to nie ręcze za siebie .
- Harry nie jestem małą dziewczynką .Mogę robić co chcę .
- No ale ja nie chcę i nie dałaś mi wytłumaczyć co ja robiłem w Nando's .- Głos Sandry " Idź kup .Kiedyś musi być pierwszy raz " głos Tori " Spoko ide "- Sandra ja cię prosze ...
- Ej no Hazz nie przejmuj się zadzwoń za godzinę to w tedy pogadamy zobaczymy jak będzie się gadać jak tytoń uderzy mi do głowy .-"Sandra ide do ABC "- Sandra gdzie jesteś ?
- Em nie ważne ... <haha> Nie powiem ci bo tu przyjdziesz .Rozmawiaj sobie z tymi dziewczynami <haha> Pa
- Ej ...- wyłaczyła się .- Chłopaki ja idę ...
- Po co ...
- Nie wkurwiaj mnie Louis .
- Co się dzieje .
- Nie wiem dlaczego ale Sandra chce zajarać .
- Co ?!Przecież ona nigdy nie jarała !
- Niall nie drzyj się .Idę
Pobiegłem w stronę sklepu "ABC"
Kiedy dotarłem prawię do sklepu zobaczyłem Sandre z Gemma i Tori . Sandra już miała się zaciągnąć .
- Sandra ! - krzyknąłem . Odwróciła się . Fajka wyleciała jej z ręki ,a ona sama  nie wiedziała co ma zrobić . Podbiegłem do nich .
- Co wy kurwa odwalacie ?
- Ty możesz sobie siedzieć z jakimiś dwiema laluniami a ja zajarac nie mogę ?
- To nie tak ... - złapałem ją za rękę
- Taa. Puść mnie ! Tori daj fajkę .
Tori podała Sandrze fajkę , a ja odwróciłem się do Gemmy . Gemma pali ?
 - Co się tak parzysz ? Ducha zobaczyłeś ?- Gemma darła się do mnie .
Odwróciłem się , a Sandra zaciągnęła się i dmuchnęła mi dymem prosto w twarz .
Wziąłem ją za rękę i pociągnąłem za soba .
- Puść mnie Hazz .
Kiedy byliśmy dostatecznie daleko rzekłem :
- Sandra ty taka nie jesteś . Ty nie będziesz palić , nie jesteś taka !
- Jestem ! Jeśli tego nie wiesz to znaczy ze mnie nie znasz !
Odwróciła się i poszła w stronę dziewczyn , a ja stałem jak wryty . W pewnym momencie zobaczyłem że Sandra wyrzuca peta i odwraca się . Nagle nie wiadomo skąd pojawia się Felicity i mnie całuje . Zobaczyłem tylko jak Sandra się odwraca i chce coś powiedzieć ale zaczyna płakać kiedy widzi mnie z Felicity .
Odepchnąłem Felicity i zacząłem biec w stronę ławki na której siedziała wcześniej Tori . Zobaczyłem coś błyszczącego . Był to pierścionek Sandry .A ich już nie było ...
***Oczami Sanrdy ***
Kiedy ich zobaczyłam coś we mnie pękło . Szczerze ... Kiedy się odwróciłam chciałam mu powiedzieć " Masz rację nie jestem taka" Ale ...
- Sandra co się stało ? - pytała Gemma
- Nie ważne - zaciągnęłam się szlugą .
- Ej no Sandra powiedź - Tori zaczeła się niepokoić ,a mi zaczeły łzy spływać po policzku . I na dodatek zaczął padać śnieg ... Znowu !
Kiedy wszyłyśmy do domu .Od razu poszłam do pokoju . Spakowałam rzeczy i zeszłam na dół .
- Tori , chodź na chwilę ...
Tori podeszła stałyśmy na korytarzu .
- Ty z Niallem przyjechaliście razem  , a chłopaki osobno ?
- Ta a co ?
- Niall nie pożycz mi auta chcę jechać do Londynu
-ale po co ?
- Mam sprawę do załatwienia .
- No dobra - podeszła do drzwi salonu .
- Niall ,Sandra bierze twoje auto .
- A jeśli nie pozwolę ?
- Ja stwierdzam to ,a nie pytam .
Podała mi kluczyki ,a ja pobiegłam po walizkę . Wybiegłam z domu i wsiadłam do auta . Jechałam nie całe 3 godziny po drodze z 10 razy dzwonił do mnie Harry i raz Lou . Nie odebrałam . Kiedy podjechałam pod dom była 18 . Wjechałam autem do garażu . I spostrzegłam że jednego z aut rodziców nie ma . Pewnie pojechali gdzieś . Weszłam do kuchni na blacie leżała kartka .
"Sandra jeśli wrócisz wcześniej to wiedź że jesteśmy we Francji "
-Fajnie  jak zawsze ich nie ma ... - zaczęłam płakać . "Nawet nie mam z kim porozmawiać ..Chwila a Caroline ?"
Wybrałam nie skomplikowany numer i zadzwoniłam do Caroline .
- Hallo
- Hey Caroline . Masz czas ?- starałam sie mówić tak by głos się nie łamał ale nie zbyt dobrze mi to wyszło .
- Mam , a co się dzieje ?
- Mam problem możesz przyjść .
-Za 5 minut bedę .- rozłączyła się
I tak jak przyrzekła po 5 minutach usłyszałam dzwonek .
Podeszłam do drzwi .
- Hej Caroline . Przepraszam że tak długo się nie odzywałam .- Caroline weszła do środka .
- Nie szkodzi wiesz że możesz na mnie liczyć . -poszłyśmy do salonu- a teraz opowiadaj co się stało .
- Czy musiało się coś stać ?
- Płakałaś , jak gadałaś ze mną drżał ci głos  , a teraz niby nic się nie stało . Opowiadaj ...
Opowiedziałam całą historię i , akurat gdy kończyłam  zadzwonił mój telefon .
- Hallo .
- Ej Sandra . Harry jedzie do Londynu ...
- Tori ?
 - Nie Louis wiesz ? No pewnie że ja , chciała ci tylko tyle powiedzieć i jeszcze że wiem o co chodziło . Nie znasz całej opowieści ...
- Taaa a może Harry ci ją opowiedział ? pff .
- No tak bo ...
- Pa   -przerwałam jej i rozłączyłam się .
- Co jest ? - spytała Caroline .
- Harry tutaj jedzie podobno ja nie znam całej historii ...
- No ale przecież ty to widziałaś . Mam pomysł ... Chodź zrobimy małą sesję  zdjęciową .
Poszłyśmy do mnie do pokoju i zrobiłyśmy zdjęcia .

 -  A teraz dwaj to na instagrama
- Chcesz żeby Hazz dostał zawału ?
-  No tylko dwa są twoja to z żyletka jest z neta , no dawaj .
Wpuściłam na Insta te trzy zdjęcia
Pod pierwszym napisałam
"Wolę palić niż kochać "
Pod drugim
"Czemu cały świat się wali ?"
I pod trzecim
" I'm not perfect ... Bye "
 - Teraz to  ciekawe co on zrobi ...

***************************************
Trochę drastyczny ten rozdział ale cóż ...
Jak myślicie czy Sandra wysłucha Harrego ,
czy ogóle go wpuści do domu ?
Co powie Harry na te zdjęcia ?
Wiem Caroline jest trochę durna ... I know ...
Komentujcie i motywujcie :)
          YOLO 

1 komentarz: